17.12.2025 / 10:48
StoryEditorFranczyzowy Superbohater

Klaudia Chojna: Jako 20-latka zdałam egzamin na franczyzobiorczynię Żabki [WYWIAD cz. I]

Klaudia Chojna, zdobywczyni tytułu Franczyzowy Superbohater

Sklep mojej mamy jest w bloku, który liczy tyle mieszkańców co całe nadmorskie Stegny - Klaudia Chojna, zdobywczyni tytułu Franczyzowy Superbohater, opowiada o pełnej zwrotów swojej drodze życiowej. Porównuje też prowadzenie sklepu w Warszawie i w małej miejscowości.

Dzieci, obserwując przez lata ciężką pracę rodziców w sklepie, zwykle nie chcą kontynuować ich działalności, dlatego obecnie handel ma wielki problem związany z sukcesją. Pani tymczasem zdecydowała się iść śladem mamy, która wciąż prowadzi sklep osiedlowy. Dlaczego?

Klaudia Chojna, franczyzobiorczyni sieci Żabka: Rzeczywiście, odkąd pamiętam, moja mama zawsze pracowała w handlu. Od kilkunastu lat prowadzi sklep Żabka, w którym spędziłam sporą część mojego życia, gdy jeszcze mieszkałam w domu rodzinnym w Warszawie. Zaocznie studiowałam zarządzanie, więc od poniedziałku do piątku pracowałam z mamą.

Czy był to sposób na zarobienie czy na naukę zawodu?

Jedno i drugie. A poza tym chęć pomocy mamie i spożytkowania wiedzy, którą już miałam. Kilkanaście lat temu, gdy mama uczestniczyła w szkoleniach dla przyszłych franczyzobiorców w centrali sieci w Poznaniu, ja również postanowiłam wziąć w nich udział i jako 20-latka zdałam egzamin kwalifikujący mnie do zarządzania sklepem Żabka. 

Z czasem jednak, na bazie codziennego doświadczenia stwierdziłam, że nie jest to praca dla mnie. Okazało się jednak, że nie da się uciec od przeznaczenia. Gdy skończyłam studia, zamieszkałam z mężem nad morzem, w Stegnie. Po przeprowadzce byłam akurat w trakcie szukania pracy. Wiedziałam, że raczej nie sprawdzę się jako pracownik etatowy i zaczęłam myśleć o uruchomieniu własnej działalności. Dowiedziałam się, że mogę poprowadzić sklep Żabka w mojej okolicy. I co zrobiłam? Zostałam franczyzobiorczynią sieci Żabka.

Mama zrobiła wielkie oczy, mając w pamięci moje wcześniejsze zapewnienia, że nie chcę pracować w sklepie. Nie odwodziła mnie jednak od tej decyzji, bo wiedziała, że sobie poradzę. A jak trzeba było, to zawsze służyła radą, albo nawet przyjeżdżała kilkaset kilometrów, żeby pomóc.

image

Klaudia Chojna, franczyzobiorczyni sieci Żabka

FOTO:

W jakiej formie funkcjonował sklep, który Pani objęła: jako punkt całoroczny czy sezonowy?

Początkowo był sklepem sezonowym, gdyż 10 lat temu Stegna nie była jeszcze tak rozwinięta jak teraz. Nie było więc potrzeby, aby funkcjonowała w szerszym wymiarze. Z czasem jednak miejscowość bardzo zmieniła się, więc w centrali sieci zapadła decyzja, aby przekształcić ten sklep w punkt całoroczny.

Gdy przyjeżdżałam do miasta w 2015 r., mieliśmy do dyspozycji tylko jeden market, dziś jest ich pięć, a może i nawet więcej. Stegna zyskała zupełnie nową rzeczywistość, co chwilę można napotkać spore markety czy wydzielone parki handlowe z drogeriami oraz sklepami odzieżowymi.

Jak wyglądają procedury w takim przypadku? Czy musiała pani ponownie zdawać egzamin na franczyzobiorczynię?

Tak,ponownie przystąpiłam do egzaminu, a także uczestniczyłam we wstępnych szkoleniach, przygotowujących przyszłych franczyzobiorców do prowadzenia własnego biznesu. Byłam najmłodszą franczyzobiorczynią w regionie. Wtedy mało osób z mojego pokolenia decydowało się na otwieranie sklepów. Dziś sporo młodych ludzi ma swoje sklepy pod zielonym szyldem.

Wiedziałam, że mimo ciężkiej pracy, którą trzeba wykonać, cierpliwości i determinacji, prowadzenie sklepu to wyzwanie, którego wtedy potrzebowałam. Wiedziałam, że sobie poradzę, mimo młodego wieku.

A czemu akurat Żabka?

Znów powołam się na moją mamę, która całe życie prowadziła prywatne sklepy spożywcze. W pewnym momencie Żabka okazała się ciekawą alternatywą. Mama postanowiła wejść we franczyzę i to ją uratowało. Mnie też spodobał się ten model biznesowy.

Za Żabką przemawiał też fakt, że znałam już procedury i miałam doświadczenie, które nabyłam podpatrując mamę. Nie bez znaczenia przy decyzji o wejściu w jej franczyzę były też oferowane wsparcie od sieci, ogólnopolska reklama, rozpoznawalna marka oraz standaryzacja. Klient wchodząc do sklepu, od razu wie gdzie iść i czego szukać. Jest pewien, że w Żabce zawsze są ciekawe nowości, a poza tym można tu zjeść czy napić się kawy. Ponadto sklep jest otwarty w dogodnych godzinach, można w nim odebrać czy nadać paczkę - generalnie oferujemy bardzo wiele na stosunkowo niewielkiej powierzchni.

Ile metrów ma pani sklep?

Jeżeli mówimy o powierzchni handlowej to sklep ma 50 mkw. To przestrzeń, która wpisuje się w średnią wielkość sklepów Żabka w Polsce. Na przestrzeni lat widzę jednak, że sklep wraz z rozwojem miasta zaczyna mieć silniejsze potrzeby powierzchniowe. Turyści licznie zjeżdżają się do naszego miasta, a więc też tych klientów też jest coraz więcej. Rozmawiamy z siecią o możliwych rozwiązaniach w tym temacie.

To jedyna Żabka w miejscowości?

Jak na razie jedyna.

Czy ruszyła pani ze swoją działalnością z początkiem lata, zgodnie z wcześniejszymi przyzwyczajeniami klientów, którzy pamiętali sklep jedynie jako sezonowy?

Gdy przejęłam sklep w marcu 2017 r. nie miałam zbyt wiele czasu na zmiany. Na początku zatrudniałam dwie osoby, ale byłam obecna w nim codziennie, aby pomóc w rozwoju mojego biznesu. Ale za chwilę przyszła majówka, a potem wakacje i potrzebowałam już 10 osób, żeby sprostać popytowi. Tempo było szalone, ale czułam, że to życie, którego potrzebuję.

Obecnie w sezonie zatrudniam około 17 osób w dwóch sklepach, gdyż w pewnym momencie zdecydowałam się na dodatkowe prowadzenie sezonowej Żabki - najpierw w Jantarze, potem w Kątach Rybackich. Otwieramy ją na majówkę i zamykamy w połowie września.

Powiedziała pani: otwieramy. Ma pani wspólnika?

W działalność sklepu zaangażował się też mój mąż. Długo dojrzewaliśmy do tej decyzji, bo nie chcieliśmy razem pracować, aby wyraźnie rozgraniczyć życie prywatne od zawodowego. Nasze rodzicielstwo spowodowało jednak, że mąż zamknął swoją działalność i w pełni zaangażował się w prowadzenie sklepu. Ustaliliśmy dość oczywisty podział obowiązków: ja zajmuję się zarządzaniem sklepu i dbaniem o personel, a mąż jest od spraw technicznych.

***

Cz. II wywiadu już jutro.

17. grudzień 2025 10:48