Tzw. podatek handlowy, wprowadzony za czasów rządu Prawa i Sprawiedliwości, po raz pierwszy płacony był przez największych detalistów w 2021 r. W roku 2024 przyniósł do budżetu państwa niespełna 4,36 mld zł, a roku bieżącym wpływy mają sięgnąć 4,95 mld zł. Danina płacona jest przez ok. 230 podmiotów (przy czym zaledwie 10 czołowych firm odpowiada aż za ponad trzy czwarte wpływów). Podatku nie płacą firmy, których przychody ze sprzedaży detalicznej nie przekraczają 17 mln zł w miesiącu. Powyżej tego progu obowiązują dwie stawki: 0,8 proc. (do 187 mln zł przychodu) i 1,4 proc. (powyżej 187 mln zł).
Zmiany w podatku handlowym
Rząd Donalda Tuska opracowuje właśnie ocenę funkcjonowania ustawy o tym podatku (OSR ex post). Ministerstwo Finansów przygotowało już jej projekt i poprosiło w kwietniu przedsiębiorców o odniesienie się do niego. Treść projektu zaalarmowała branżę, bowiem użyte w niej sformułowania wskazują, że podatek może zostać wkrótce rozszerzony na kolejne grupy podmiotów. W szczególności chodzi o sieci franczyzowe i e-commerce.
Obecnie w systemach franczyzowych podatek właściwie nie jest płacony, bowiem każdy przedsiębiorca-franczyzobiorca traktowany jest jako osobny podmiot, dzięki czemu jest w stanie zmieścić się w kwocie wolnej. Z kolei franczyzodawca - organizator sieci - prowadzi sprzedaż hurtową, a nie detaliczną. Natomiast sprzedaż prowadzona na odległość nie podlega opodatkowaniu, gdyż w czasie gdy ustawa o podatku handlowym była uchwalana (2016 r.) posłowie doszli do wniosku, że lepiej szybko uporać się z pracami legislacyjnymi, niż tracić czas na notyfikację przepisów Komisji Europejskiej (co w tym przypadku byłoby wymagane). E-commerce był wówczas mniej istotnym kanałem sprzedaży niż obecnie.
W projekcie OSR ex post Ministerstwo Finansów rekomenduje co do zasady utrzymanie podatku od sprzedaży detalicznej, "głównie z uwagi na fiskalne walory tego podatku". Zarazem napisano, że "z uwagi na pojawiające się wątpliwości w zakresie stosowania regulacji tej ustawy rekomenduje się podjęcie działań mających na celu doprecyzowanie budzących wątpliwości zapisów".
Wśród obszarów, które najczęściej są "przedmiotem zapytań" (przynajmniej według ministerstwa), resort finansów wskazuje: przedmiot opodatkowania (dostawa towarów wraz ze świadczeniem usług), podatnika (zmiana struktury organizacyjnej prowadzonej działalności), sprzedaż sieciową i franczyzową, a także sprzedaż prowadzoną na odległość. O tej ostatniej MF pisze wprost: "w związku z sygnalizowanym szybkim rozwojem sprzedaży internetowej należałoby rozważyć uwzględnienie tego rodzaju sprzedaży w przedmiocie podatku".
Rząd chce opodatkować franczyzę
Jednym z rekomendowanych na przyszłość działań jest też "podjęcie pogłębionych prac analitycznych dotyczących zgłaszanych dotychczas zagadnień budzących wątpliwości". Według MF wynikiem tychże prac powinno być "wyeliminowanie zdiagnozowanych obszarów negatywnie wpływających na stosowanie przepisów wynikających z ustawy o PSD (podatku od sprzedaży detalicznej - red.), w tym wypracowanie równych warunków opodatkowania tym podatkiem w odniesieniu do zróżnicowanych form działalności i podmiotów w celu wyeliminowania działań potencjalnie optymalizacyjnych".
"Docelowo zakładanym działaniem jest nowelizacja ustawy, tak by jej stosowanie było bardziej efektywne z perspektywy poboru podatku" - przyznaje wprost Ministerstwo Finansów.
Resort wskazuje też, że przy okazji najbliższej nowelizacji ustawy przedmiotem prac i analiz będzie kwestia "wprowadzenia rozwiązań zmierzających do wspólnego opodatkowania podmiotów powiązanych". Prawdopodobnie jest to odniesienie do rynku elektromarketów, gdzie w przypadku części czołowych operatorów poszczególne sklepy wchodzące w skład tych samych sieci działają pod osobnymi NIP-ami (mimo że są sklepami własnymi, a nie np. franczyzowymi).
Co sądzi PIH o podatku od franczyzy?
Przeciwko ewentualnym zmianom w ustawie protestuje Polska Izba Handlu, zrzeszająca m.in. Żabkę oraz sieci franczyzowe Grupy Eurocash i Grupy Muszkieterów. W skierowanym przez tę organizację piśmie do MF, którego kopię widział portal wiadomoscihandlowe.pl, napisano, że "zapowiedź >>doprecyzowania<< (...) przepisów jest nie tylko nieuzasadniona z prawnego punktu widzenia, ale może przynieść katastrofalne skutki dla wielu przedsiębiorców mikro, małych i średnich z sektora stanowiącego duży i ważny fragment polskiej gospodarki".
Polska Izba Handlu podkreśla, że "franczyzobiorcy i franczyzodawcy to odrębne podmioty gospodarcze, które łączy umowa o współpracy. W praktyce franczyzodawcy i integratorzy hurtowi, mając ograniczony wpływ na sposób prowadzenia działalności gospodarczej swojego kontrahenta, będą obciążeni zobowiązaniami podatkowymi wynikającymi z działalności innego podmiotu. Rodzi to szereg problemów, zarówno na poziomie pozyskiwania wiarygodnych danych i raportowania, jak i naliczania należności podatkowych".
I dodaje: "Istotą przyjęcia podatku od sprzedaży detalicznej było objęcie nim przychodów wg nr NIP jako najbardziej obiektywnego kryterium i wyróżnika przedsiębiorcy. Pierwsze próby objęcia podatkiem sieci działających pod wspólnym logo wzbudziły zdecydowany sprzeciw społeczny. Uznano to za rozwiązanie niesprawiedliwe i uderzające w najmniejszych przedsiębiorców, którzy pomimo działania na zasadzie osobnych nr NIP integrują się, aby wspólnie nawiązać walkę konkurencyjną z monolitycznymi sieciami zagranicznych dyskontów o obrotach wyrażanych w setkach mld złotych i powodujących asymetrię rynku i upadek małych polskich przedsiębiorców".
W ocenie Polskiej Izby Handlu "odrębne, dodatkowe opodatkowanie sieci franczyzowych lub działających pod wspólnym logo, w sytuacji przekroczenia progów przez integratora i podmiot handlowy, doprowadziłoby do sytuacji podwójnego ich opodatkowania. W konsekwencji mielibyśmy do czynienia z istotnym zaburzeniem warunków uczciwej konkurencji oraz dyskryminacją podmiotów działających wobec innych detalistów obecnych na rynku".
Kiedy zaczął obowiązywać podatek handlowy?
Warto przypomnieć, że podatek od sprzedaży detalicznej, choć miał obowiązywać od jesieni 2016 r., finalnie wszedł w życie dopiero w 2021 r. Wcześniej Polska toczyła z Komisją Europejską spór o tę daninę przed Trybunałem Sprawiedliwości UE. W 2020 r. Trybunał Sprawiedliwości (a wcześniej Sąd) zdecydował, że to Warszawa miała rację, co otworzyło drogę do pobierania podatku od 2021 r.